Podczas procedowania tarczy antykryzysowej głośno było o zawieszeniu wszystkich terminów. Jak wyszło w praktyce? Niestety już nie tak kolorowo, o czym niżej.
Ktoś miał nam zapłacić, ale zmarł. Co teraz? Czy dług "znika", czy jest szansa jeszcze coś odzyskać?
Czy spadkobiercy muszą się obawiać?